Brzmi jak scena z filmu? Trochę tak, ale od niedawna mam nowy ekspres do kawy dzięki któremu tak teraz wyglądają moje poranki.
Główną zaletą ekspresu Melitta Aroma Fresh jest timer. Dzięki niemu można nastawić konkretną godzinę, kiedy ekspres ma zacząć przygotowywać kawę. Jest to wspaniale udogodnienie dla ludzi wstających wcześnie do pracy i nie wyobrażający sobie wyjścia z domu bez świeżej kawy. To oszczędność czasu, oraz przyjemność dla tych, których poranki są bardziej leniwe.
Drugą sprawą, która mnie zaskoczyła to termiczne naczynie na kawę, które bardzo długo trzyma ciepło napoju. Nawet po kilku godzinach kawa jest wciąż gorąca. Kawa nie jest podgrzewana, ciepło to zasługa szczelnego zamknięcia oraz budowy samego dzbanka.
Ekspres Melitta Aroma Fresh ma wbudowany system ochrony przed kamieniem. Przed pierwszym użytkowaniem należy w internecie sprawdzić stopień twardości wody (od 1-4) w swoim miejscu zamieszkania, a następnie ustawić odpowiednią wartość. W momencie potrzeby odkarmieniania urządzenia zostanie włączone światełko.
W ekspresie można parzyć zarówno wcześniej zmieloną kawę, oraz zmielić świeżą we wbudowanym młynku. Kawę ziarnistą można zmielić w 3 stopniach od drobniej przez średnio do grubo mielonej.
W ekspresie można przygotować 2,4,6,8 lub 10 filiżanek kawy. Jeśli parzymy kawę ziarnistą należy ustawić również jej moc by urządzenie zmieliło odpowiednią ilość ziaren.
Do ekspresu warto kupić oryginalne przypisane filtry. Są niewybielane oraz biodegradowalne, dostępne w dwóch wersjach - 1x4 Classic, z którymi kawa ma doskonale zbilansowany smak i aromat, bez nuty goryczki oraz 1x4 Premium dla mocnego, intensywnego smaku i aromatu kawy.
Ekspresem Melitta Aroma Fresh jestem zachwycona do tego stopnia, że odkąd go dostałam porzuciłam alternatywne metody parzenia. Pewnie wrócę do nich, kiedy minie mi obsesja, bowiem to jak parzymy kawę ma oczywiście ogromny wpływ na jej smak.
Najbardziej podoba mi się to, że w czasie pracy ekspresu spokojnie mogę zająć się przygotowywaniem śniadania.
Po więcej informacji odsyłam do linku
Dziś na tapecie alternatywa dla tradycyjnej jajecznicy- cieciornica. Cieciornica jak można się domyślić nosi nazwę od ciecierzycy czyli głównego składnika. Wszyscy znają jej siostrę tofucznicę? Przepisów na tofucznice jest wiele. Podobnie może być z cieciornicą, to z czym ją przygotujemy zależy tylko od naszej zachcianki.
Ciecierzyca jest wdzięcznym wysokobiałkowym strączkiem. Znamy ją głownie dzięki hummusowi, ale warto dać jej szansę również w innych daniach. Cieciornica to super urozmaicenie diety dla osób odstawiających z diety jajka, dla wegan lubiących eksperymenty w kuchni oraz dla osób które ze względów zdrowotnych nie mogą jeść soi, a tym samym tofu z którego przygotowywana jest kultowa tofucznica.
Dziś cieciornice przygotowuję z prostym sezonowym dodatkiem-jarmużem. Jarmuż jest świetnym źródłem żelaza, nada daniu świeżego kwaskowatego smaku i po prostu pięknie się prezentuje.
1 puszka ciecierzycy
1 cebula (niekoniecznie)
kilka listków jarmużu
1 łyżka musztardy
1/2 łyżeczki soli kala namak lub zwykłej
2 łyżeczki płatków drożdżowych
olej lub wegańskie masło
pomidorki do podania
1 cebula (niekoniecznie)
kilka listków jarmużu
1 łyżka musztardy
1/2 łyżeczki soli kala namak lub zwykłej
2 łyżeczki płatków drożdżowych
olej lub wegańskie masło
pomidorki do podania
sól i pieprz
💚 Ciecierzycę odsącz w z wody i rozgnieć widelcem.
💚 Na patelnie rozgrzej tłuszcz. Podsmaż posiekaną cebulkę.
💚 Dodaj ciecierzycę i smaż. Niech ciecierzyca nabierze chrupkości i odparuje nadmiar wody.
💚 Dodaj musztardę, sól, płatki drożdżowe.
💚 Z jarmużu i usuń łodygi i przesiekaj go i przenieś na patelnie.
💚 Przemieszaj wszystko, niech jarmuż zmięknie.
💚 Spróbuj i dopraw solą i pieprzem.
💚 Podawaj na toście, z omletem lub ulubionym pie
Dobra Wróżka Agnieszka zaprasza na wróżby email lub telefon
OdpowiedzUsuńzamów wróżbę szybko i bezpiecznie na stronie wróżka agnieszka
poznaj swoją przyszłość, szybka odpowiedź do 1 godziny
Brzmi jak idealna propozycja na wegańskie śniadanie! :)
OdpowiedzUsuńPrzepis od razu przykuł moją uwagę, bo jestem wielką fanką ciecierzycy:D Krótko podsumowując powiem, że to całkiem niezła jajecznica:P
OdpowiedzUsuńCześć, ja tu tak tylko technicznie - przez literówkę ten cudowny przepis w ogóle się nie pozycjonuje, a jest taki pyszny! Właśnie szukałam go w pocie czoła przez ostatnie 30 minut.
OdpowiedzUsuńbardzo smaczna propozycja na pożywne śniadanie :) ja do cieciorki zwykle daję bezglutenowe bułki albo pieczywo chrupkie :)
OdpowiedzUsuńCzy szpinak też się nada? czy trzeba go wcześniej jakoś przygotować?
OdpowiedzUsuń