Mój ulubiony sposób na boczniaki to smażenie ich w aromatycznej podwójnej panierce. Ale rzadko chce mi się aż tak poświęcać w kuchni. Boczniaki można przygotować na wiele sposobów. Dusić w sosie imbirowym, dodać do Pad Thaia wpakować w bułe bao, ugotować wegańskie flaczki, a nawet przygotować wegańskie śledziki. Równie smaczne co szybkie są boczniaki smażone w całości. Czasami wrzucam zdjęcie tak przygotowanych na instagrama i zawsze zasypujecie mnie pytaniami jak je przygotowałam. Dlatego lecę z prostymi instruktarzem.
Boczniaki mają w sobie sporo wody. Szczególnie te z domowych balotów. Boczniaki należy na patelni dobrze odcisnąć z wody, w tedy nie będą tak gumowe. Jedyne czego potem potrzebują to łyżki sosu sojowego. Są pycha!
Baloty z grzybnią kupicie w sklepach ogrodniczych i w internecie. Baloty można trzymać na balkonie byle nie bardzo nasłonecznionym. Lepsze jest miejsce w cieniu. Grzyby lubią światło, wiec lepiej będą rosnąć na zewnątrz niż w piwnicy.
400g boczniaków
olej do smażenia
1-2 łyżki sosu sojowego
🍄 Boczniaki przykryj deską do krojenia i zgnieć. Szczególnie warto przyłożyć się do nóżek bywają twarde. Można potraktować je tyłem noża lub ubijakiem.
🍄 Boczniaki przenieś na rozgrzaną z olejem patelnie. Zostaw niech się smażą. Od czasy do czadu można przycisnąć boczniaki łopatką, tak by pozbywać się zawartej w nich wody. Uwaga może pryskać!
🍄 Smaż z 2 storn, aż będą mocno rumiane i stracą na objętości.
🍄 Kiedy są już rumiane podlej je 1 łyżką sosu sojowego.
🍄 Zostaw na patelni, aż sos odparuje, a boczniaki mocno nabiorą koloru.
A co jest oprócz boczniaków na talerzu? :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńTen talerz wygląda obłędnie! Prawdziwa, przepyszna letnia szama. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWygląda to absolutnie wspaniale. A jak zimą hodować boczniaki czy dać sobie spokój do wiosny ?
OdpowiedzUsuńjeśli będą miały odpowiednia ilość światła myślę, że nie ma problemu
Usuńco to za pasta obok ziemniaczkow? :)
OdpowiedzUsuńO raaaaaaaanyyyyy aż mi zapachniało. Idę smażyć według Twojego sposobu :) mniaaaam. To takie trochę jak kiedyś się na płycie smażyło - mama mi opowiadała, ale to chyba dotyczyło kani?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
Tak ale to raczej smazylo sie zielonki
OdpowiedzUsuń