Wiem, że wielu z Was nie-zno-si selera. Nienawidzi i szczerze gardzi jak dziecko zupą mleczną w przedszkolu. Ale będę przekonywać do tego warzywa na wszystkie sposoby. Osobiście go uwielbiam, jest niesamowicie aromatyczny, a mimo wszystko wszechstronny jak ziemniak.
Odważnym proponuje selerowe puree. By jego smak nie był zbyt mocny, jak również dla konsystencji mieszam do z ziemniakiem.
Do przygotowania puree lepiej używać ubijaka niż blendera. Jego konsystencja może być jednolita i gładka. Ja lubię, kiedy jest lekko grudkowata, to sprawia, że danie nie przypomina kleiku dla dziecka i lepiej się je.
Takie purre śmiało można włączyć do codziennego obiadu. Kiedy mamy dość ziemniaków z wody lub pieczonych warto przygotować wymyślne puree.
Z dodatkiem selera oraz pieczonych buraków staje się oryginalnym daniem. Daleko mu do nudy.
1 seler
2-3 ziemniaki
4 łyżki oliwy z oliwek
1/2 szklanki śmietanki sojowej/ryżowej lub niesłodkiego mleka
szczypta gałki muszkatołowej
sól
pieprz
3-4 buraki
2 łyżki oliwy
2 łyżki glazy balsamicznej*
1 łyżka rodzynków
1 łyżeczka tymianku bądź majeranku
szczypta soli
* skondensowany, gęsty ocet balsamiczny w postaci glazy
❤ Selera i ziemniaku obieramy i myjemy. Kroimy na mniejsze części. Przełóż do rondla i zalej wodą, tak by tylko przykryła warzywa. Posól, wymieszaj trzymaj na małym ogniu i gotuj do miękkości.
❤ Buraki umyj i przetnij na ćwiartki. Zawiń w folię spożywczą. Wszystkie, nie każdego osobno.
❤ Buraki piecz w 200 stopniach przez 30-40 minut aż zmiękną.
❤ Następnie obierz je i pokrój w mniejszą kostkę. Przenieś na patelnie. Dodaj oliwę i glazę balsamiczną. Mieszaj. Dodaj rodzynki i całość dopraw szczytą soli. Smaż na mnałym ogniu przez 5 minut.
❤ Odcedź ugotowane seler i ziemniaki. Dodaj śmietankę i zacznij ubijać. Dodaj troszkę oliwy z oliwek. Dopraw gałką muszkatołową, solą i odrobiną pieprzu.
❤ Puree przełóż na półmisek. Na wierch ułóż buraki. Całość posyp tymiankiem/majerankiem.
❤ Postaw na stole. Jedzcie od razu!
Kochana Wegan Nerd, nikt nie robi piękniejszych zdjęć niż Ty <3
OdpowiedzUsuńPędzę po buraki!
Ostatnio mam fazę na ziemniaki, codziennie muszę zjeść puree :D Z tym selerem - sama prawda - mnie też ciężko jest się przełamać. Jak robię frytki z selera to muszę je naprawdę mocno przyprawić, żeby oszukać podniebienie :D Myślę, że spróbuję go trochę dodać to ziemniaczanego puree, ciekawey pomysł.
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo ciekawe połączenie, jestem pod wrażeniem :) A takie puree z chęcią zjadłabym nawet na śniadanie, dzięki burakom i rodzynkom ma słodki akcent... zrobię na pewno! :)
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka cieknie. Super pomysl na wykwintne puree, seler uszlachetnia :D oj, już siè nie mogę doczekać, kiedy je zrobię!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię seler i jego wielka kula właśnie siedzi u mnie w lodówce :) Takie puree zjadłabym bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam dziś na obiad, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńCześć, zainspirowałam się i zrobiłam selerokalafiorotto z takimi buraczkami, dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj wypróbuję na obiadek :) A czy śmietankę można zastąpić np. mlekiem kokosowym?
OdpowiedzUsuńWyborne i bardzo proste. Samo się robi :-)
OdpowiedzUsuńIdę dziś z owym puree w gości ale z chęcia zjadłabym wszystko sama, tu w mojej kuchni :-)