Postanowiłam, że będę przygotowywać więcej past kanapkowych. Wiem, że je lubicie, sama je lubię.
Na początek coś dla tych, którzy są przyzwyczajeni, że pod pomidorem lub nawet dżemem (są tacy!) kryje się pierwsza, słonawa i tłusta warstwa. Jedni sięgają po tradycyjne masło, drudzy po margaryny, a trzeci? może właśnie po taki prosty domowy specyfik!
Oczywiście najprostszym sposobem byłoby wymieszanie oleju kokosowego z solą. Włola mamy masło!
Ale niech Wasza osełka będzie bardziej zróżnicowana i treściwsza, i niech nie będzie tylko tłuszczem.
Właśnie, stąd dodatek kaszy jaglanej. Kurde blade ona jest tak niesamowicie uniwersalna, że z chorą ciekawością czekam, aż ktoś wynajdzie paliwo rakietowe z kaszy jaglanej. To byłoby coś!
Taką osełką możecie posmarować każde pieczywo, sama jest bezglutenowa, więc spokojnie sięgajcie po bezglutenowe wersje ulubionych bułek i chlebów.
1 szklanka ugotowanej kaszy
jaglanej (1/2 szklanki suchej)*
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka soli
5 łyżek mleka sojowego
1 łyżeczka octu jabłkowego
* może być również użyta 1 szklana ugotowanej kaszy kukurydzianej. Masełko będzie miało w tedy ładniejszy żółty kolor.
❤ Kaszę na początku przelej kilka razy wrzątkiem, następnie ugotuj do miękkości z szczyptą soli i cukru. Ostudź ją.
❤ W rondelku roztop olej kokosowy.
❤ Przenieś kaszę do kielicha blendera. Dodaj olej, oliwę, ocet, sól.
❤ Miksuj przez chwilę, następnie zgarnij masę ze ścianek blendera. Dodaj mleko i miksuj dalej .
❤ Kiedy masa jest jednolita przelej ciecz do miseczki.
❤ Kiedy masło ma już stałą konsystencję przenieś je na kawałek papieru do pieczenia.
❤ Zawiń jak cukierek, zakręcając rogi i formując osełkę.
THERMOMIX
❤ W kielichy urządzenia umieść olej kokosowy. Włącz temperaturę 40 stopni czas 30 sekund na 1-2 obrotach. Następnie dodaj resztę składników. Miksuj na 7-8 obrotach przez około 3-5 minut. To zależy od tego jak ugotowana jest kasza, jeśli jest miękka, powinna szybciej zmiksować się i połączyć z resztą składników.
Super "masełko" :) Olej kokosowy lepszy bezzapachowy czy obojętnie?
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam z nierafinowanym i klops. Czuć kokos bardzo. Chyba w tym przypadku jednak rafinowany byłby lepszy
UsuńBardzo, ale to bardzo bardzo dziękuję Tobie za przepis, że dzielisz się z nami. Ze mną. Czasami miałam ochotę Tobie napisać, że Jesteś moim kulinarnym wybawieniem; tyle przecież uratowałaś mi kuchnię, nie pisałam tego wcześniej, piszę teraz. Jestem na etapie rezygnowania z kupnych smarowideł... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńCzytam dzisiaj cały dzień przepisy. Jak już myślałam że znalazłam coś co chcę wypróbować to za rogiem czaił się jeszcze lepszy przepis. A podobno od przybytku głowa nie boli. Ale oprócz tych smakołyków jest coś co mnie bardzo urzekło. Zastawa. Talerze-cudowne, słodkie, bezpieczne jak świat mojego dzieciństwa, piękne i słodkie. Ale nie tylko one. Sztućce, serwetki, blaty na których to wszystko stoi. Zdjęcia są przepiękne. Może nie jest tajemnicą skąd masz takie cudowne talerze?
OdpowiedzUsuńJejku! Jola dziękuję za ciepły komentarz.
UsuńCo do zastawy to żadna tajemnica:) Talerze kupuje w pojedynczych sztukach na targach staroci i w rupieciarniach. Najczęściej odwiedzam krakowska hale targową w niedzielę, czyli właśnie dziś jest tam pchli targ. Idę na łowy!
A blaty też mają swoje historie, ten ciemny to np. Mniejsze drzwiczki do stodoły, która stała przed domem mojej babci. Znaczy nadal stoi i stodoła i stary dom :)
Mmm pysznie wygląda! :D
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne zdjęcia i kompozycja ;) A takie smarowidło zrobię na pewno, bo ciekawą opcją jest użycie w tym celu jaglanej ;)
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim, super zdjęcia! :) co do pasty, bardzo pomysłowa i na pewno zachwyci nie jedną osobę, która tęskni za tym smarowidłem :) znam i takich, którzy by pod masło orzechowe dali :D
OdpowiedzUsuńSzczęka mi opadła z wrażenia :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko, czy bez super-blendera uda się taka kremowa.
Sekret w dobrze ugotowanej kaszy. Ma być miękka, ale nie wodnista. otem trzeba trochę pomiksować. Ręcznym benderem też się uda.
UsuńJest pani niesamowita! Nie dość, że roślinne masełko, to jeszcze pełne dobrodziejstw. I pewnie jakie pyszne! Niedługo koniecznie muszę zrobić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agnieszka. :)
W sam raz do domowego chlebka ;)
OdpowiedzUsuń"Kurde blade" <3 Uwielbiam Twoje przepisy!
OdpowiedzUsuńJak zwykle nie obejdzie się bez pytania o zamiennik :p - zatem czy z powodzeniem można użyć innego mleka? :D
OdpowiedzUsuńPolecam sojowe bo zakwasi się z octem i pomoże w konsystencji, ale może być każde inne niesłodzone. Też nie jest wymagane bo jak kasza jest miękka to będzie się dobrze miksować. Można tez kaszę po porostu ugotować na mleku/
UsuńJak długo można przechowywać takie "masełko"?
OdpowiedzUsuńW lodówce sporo, olej kokosowy konserwuje ;)
UsuńKoniecznie dziś zrobię :) Dzięki.
OdpowiedzUsuńMam parę pytań czy to jest bardziej jak masło czy jak serek na kanapki i czy mogę użyć mleka np. Ryżowego?:)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz sojowego może być ryżowe, to jest jak twarda pasta o konsystencji masła, ale jajecznicy na tym nie usmażysz..chyba
UsuńPysznie to wygląda, chętnie bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńPS Śliczne zdjęcia :)
Zbieram szczękę z podłogi i jednocześnie podcieram brodę od nawałnicy ślinotoku... Sprawiasz, że coraz bardziej wierzę w siebie 100% wegańską :*
OdpowiedzUsuń... ja z tych co pod drzem też muszą więc sama rozumiesz, że trafiłaś w 10 :)
OdpowiedzUsuń"dżem" oczywiście ... wybacz analfabetce :/
UsuńNo tak, kasza zaskakuje wszechstronnością zastosowań. Pomysł z masłem genialny. A dobrze się smaruje, bo na zdjęciu wygląda jakby sie troche kruszył? Może więcej tłuszczu, by przyjał...W każdym bądź razie na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie kruszy się.
UsuńDzisiaj zrobiłam. Po ukończeniu śmiałam się jak głupia. Nie spodziewałam się smaku zwykłego masła. Jesteś czarodziejką! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam, miało być na niedzielne śniadanie ale obawiam się, że wszystko zjem jeszcze dziś ;)
OdpowiedzUsuńWitam witam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMasełko jest bardzo zachęcające! Chcę zrobić na Wielkanoc. Pytanko, czy olej kokosowy ma być rafinowany czy nie? Ma być wyczuwalny zapach kokosu?
Z góry dzięki za pomoc ;)
Wyszło mi gumiaste... Macie pomysł czemu?
OdpowiedzUsuńAlu masełko jest rewelacyjne !! Do jednej połowy dodałam czosnek niedźwiedzi i tez pycha;)
OdpowiedzUsuńA mi to masełko roślinne chyba nie wyszło :(
OdpowiedzUsuńkochana czy może być inne mleko aniżeli sojowe ?
OdpowiedzUsuńzrobiłam. pyszne! dziękuję za inspirację, następne będzie ziołowe!
OdpowiedzUsuńsuper przepis :))) a czy można zastąpić mleko sojowe np. ryżowym? bo mój brat jest uczulony na soję (na mleko też;)
OdpowiedzUsuńZrobione zwykłym blenderem 600W. Trochę się "zważyło", więc dobrze, że uprzedziłaś. Zaczęłam mieszać łyżką i w miarę mieszania robiło się coraz gładsze aż do uzyskania konsystencji utartego puszystego masła. Genialne! Smakuje prawie jak masło, doskonały zamiennik na chleb, o ile komuś to " prawie " nie robi różnicy ;) W smaku o niebo lepsze od niejednego roślinnego smaru typu margaryna kanapkowa, a jakie zdrowe! W skali 0-10 zdecydowanie 10 :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń