Przygotowanie przepisów z bobem w roli
głównej to spore wyzwanie. Z jednej strony obieranie bobu to męka. Bywa,
że w misce ląduje co 5 ziarno, reszta dziwnym trafem zostaje pożarta.
Każdy to zna z doświadczenia.
Jak więc zachęcić boboholików do
zróżnicowanych posiłków z bobem, nie unikając okropnego sądu?
Połączeniem smaków! Bo bób ma kilku swoich smakowych kompanów, z którymi
komponuje sie wybornie.
Te kolory robią wrażenie,musi być bardzo smaczne;))
OdpowiedzUsuńhaha, zabawne - bób tylko na świeżo! co prawda, to prawda, ale kombinowanie z bobem to wielka, wieeeelka przyjemność ;)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie ;-)
OdpowiedzUsuńrewelacja!
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% - trzeba "przekombinowywać" tradycję, nie pozwólmy by tradycyjne podejście do jedzenia bobu nam stało na przeszkodzie :). dzięki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń