Pieczone warzywa i ich aromat, który wszędzie roznosi się po domu, zawsze będzie zajarzyć mi się z zimą i chłodnymi wieczorami. Pieczony ziemniak i rumiana marchewka mają coś w sobie, smak który przegania chłód.
Nie ważne, że jest 1 kwietnia, nie ważne że już dawno trwa kalendarzowa wiosna, nie ważne, że w moim rodzinnym mieście śnieg zasypał ludzi i jest tak biało, że razi jak po wybuchu atomowym...
Zima wygrałaś!!
Globalne ocieplenie chyba mnie ominęło. Przespałam topniejące lodowce, aktywne wulkany i słońca spadające na ziemie. Obudziłam się wczoraj. Nastała nuklearna zima. Już nigdy się nie skończy. Czeka nas wieczna depresja i odmarznięte nosy. Żyję w Narnii, internet kupuję jak węgiel na wiadra. Zupy gotuję ze śniegu. Nie ma nadziei.
Pogodziłam się z faktem , że wiosny nie będzie. Już nie będę szykować wiosennych herbatników, nerników z kwiatami, kolorowych sałatek z rukolą. Biel wyżarła kolory.
W głownie mam kolejne zestawy rozgrzewających zup, ciepłych dań z zimowych lokalnych warzyw. W nosie mam smarki. Pod kołdrą mam kaloryfer. W kostkach mam cukier, a w klatce duże bijące czerwone serce.
Oh why?! why?! Ziiiiimoooooooo
Pieczone warzywa z zatarem to klasyk. Do tego burak koniecznie zapiekany z szczyptą cynamonu. I orzechy. Sos orzechowy uwielbiam, chociaż nigdy nie uda mi się powtórzyć identycznego smaku sosu podawanego w Krakowskim Momo.
- 3 łyżki masła orzechowego
- kubek wody lub lekkiego warzywnego bulionu
- ciemny sos sojowy
- papryka chilii
- słodka papryka
- 2-3 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- 2-3 łyżeczki płatków drożdżowych
♥ Ziemniaki i marchewki dokładnie umyłam nie obierałam ze skórki. Pokroiłam na kostkę
♥ Selera obrałam i pokroiłam, to samo uczyniłam z pietruszką.
♥ Buraki ubyłam. Posoliłam dodałam łyżeczkę cynamonu i skropiłam oliwą. Zawinęłam w folię.
♥ Buraki w folii i warzywa przełożyłam do naczynia żaroodpornego. Buraki piekę osobno by nie zalały czerwonym sokiem innych warzyw.
♥ Ziemaki, selera, pietruszkę i marchewkę posoliłam, dodałam zathar, skropiłam oliwą i wymieszałam.
♥ Warzywa piekłam w 170 stopniach przez około 30 minut, potem zmniejszyłam temperaturę do 150 i włączyłam nawiew. Wszystkie ślicznie się zarumieniły.
SOS
♥ Do małego rondla dodałam 3 łyżki nisko tłuszczowego masła orzechowego. Zalałam wodą/bulionem. Podgrzewałam na małym ogniu, mieszałam by masło orzechowe się roztopiło.
♥ Dodałam 2 zgniecione ząbki czosnku i sos sojowy.
♥ Dodaj optymalną dla siebie ilość suszonej papryki chili oraz słodkiej papryki.
♥ Całość mieszaj do zagotowania.
♥ Następnie dodałam 2-3 łyżeczek płatków drożdżowych.
♥ Ciągle mieszałam trzymając rondel na małym ogniu.
♥ Sos powinien zgęstnieć.
♥ Dopraw solą i pieprzem jeśli jest potrzeba.
♥ Upieczone warzywa rozłóż na półmisku.
♥ Odpakuj buraki i pokrój w talary.
♥ Sos podawaj osobno lub polej nim warzywa.
♥ Pycha!
Uwielbiam Cię czytać! :)
OdpowiedzUsuńa co tam zima, wczoraj przypadkiem byłam w ogrodzie botanicznym, to nic, że śniegu po kolana, że nie widać już nawet tabliczek nazw roślinek, których tym bardziej nie ma. tak odczarowuję zimę, że już śnieg powolutku się topi :)
O tak, zima jakos nie chce sobie pojsc. Chociaz... Dzis w moich stronach swieci slonce. Od razu chce sie zyc :)
OdpowiedzUsuńA ten sos to moglabym jesc lyzkami.
Przepyszny, przypomina sos grzybowy.
OdpowiedzUsuńWczoraj przyniosłam do domu dary jesieni z działki, czyli ziemniaczki, marchewki i buraczki i chciałam je wykorzystać w jednym daniu. Padło na ten przepis. Niebo! Ten sosik jest przepyszny! Nawet bez płatków drożdzowych, bo chłop jak robił to nie przypuszczał, że mamy takie cuś w domu ;)
OdpowiedzUsuń