Styczeń to paskudny miesiąc. Nie tylko dlatego, że stanowi środek i apogeum mojej znienawidzonej pory roku, ale i jako początek nowego roku zdaję się być ciężkim dla psychiki okresem. To w tedy wymyślamy sobie nowe postanowienia, których liczba i tak skrupulatnie weryfikuję się i zmniejsza. To czas podsumowań, gdybania i nowych obietnic. To w tedy dla studentów zaczyna się SESJA!
Oh nie wiem jak u Was, ale ja na ten rok póki co nie założyłam sobie niczego co chcę spełnić. Co ma być to będzie, skoro końca świata nie było to znaczy, że i tak będzie gorzej lub przynajmniej tak samo jak było.
Na szczęście zimny styczeń to też czas rośnięcia w sadełko, jedzenia gorących zup i wspominania lata.
Dlatego polecam poprawiać sobie humor jedzeniem i wracać wspomnieniami do wrzącego lata z pomocą aromatycznej gorącej oliwy z oliwek, zatopionej w puszystym drożdżowym cieście.
Wole skupić się na tym co jest teraz i nie planować niczego zbyt do przodu. Skupiam się ostatnio np, głownie na jedzeniu i pracach związanych ze szkołą. Zamieniam się w nieśpiącego, acz czuwającego wygłodzonego cyborga.
I mam nowe uzależnienie w postaci pysznej focacci.
Oj jakie to dobre i na prawdę uzależnia.
Na swoim koncie mam już zjedzoną focaccie z pomidorami z cynamonem i taką tradycyjną z zielonymi oliwkami i rozmarynem. Ale całkowicie skradła moje serce i żołądek focaccia z kapustą kiszoną!
Kapusta kiszona to jedna z takich polskich tradycyjnych potraw, z której jestem najbardziej dumna. Z kapusty kiszonej można robić cuda!
A taka domowej roboty zawsze smakuje najlepiej. Chwała mojemu tacie, za kapustę jaką wyczarował w tym roku, co rok to lepsza! Mniam!
Tym, którzy uwielbiają inspiracje włoskie i kochają smak i zapach oliwy z oliwek focaccie bardzo przypadnie do gustu. Nie żałujcie sobie oliwy, może to i tłuszcz, ale czasem warto się porozpieszcać i ubrudzić łapy oliwą, która przecież jest tak zdrowa dla skóry! C'nie?
Przepis polecam jest pyszny szybki, cudnie wygląda i pachnie i stylowo prezentuje się na każdym podwieczorku czy spontaniczne przygotowanym przyjęciu.
Śmiem stwierdzić, że polski element w postaci kiszonej kapusty, okazał się strzałem w 100!
15 g drożdży
500g mąki
400 ml ciepłej wody
szczypta soli
łyżeczka cukru
oliwa z oliwek dobrej jakości (ok13 łyżek stołowych)
około 200 lub więcej kapusty kiszonej *
*Trudno mi oszacować dokładnie ile bo czasem w Kapuście jest więcej lub mniej wody. Niech kapusta nie będzie całkowicie sucha!
♥ Drożdże rozkrusz do plastikowej dużej miski. Posyp łyżeczką cukru, łyżką mąki i skrop ciepłą wodą. Przykryj ściereczką i zostaw na 10 minut.
♥ Po tym upływie czasu przesiej do tej samej miski mąkę zacznij mieszać ręką i dolej wodę. Zacznij wyrabiać ciasto tak by wszystkie składniki połączyły się. Przykryj miskę ściereczką i zostaw na 40minut w ciepłym miejscu. Ciasto powinno pięknie urosnąć!
♥ Teraz zagnieć ciasto, ugniataj chwilę by ciasto utraciło nadmiar powietrza. Dodaj szczyptę soli i około 2-3 łyżek stołowych oliwy z oliwek. Ugniataj do momentu, kiedy ciasto przestanie lepić się do rąk. Powinno być przyjemne w dotyku, gładkie i miękkie.
♥ Ciasto możesz rozwałkować na blacie lub rozciągać w rękach lekko podrzucając. To fajna zabawa i człowiek czuje się mega profesjonalnie! Proponuję jeszcze puścić jakąś włoską nutę i udawać, że się śpiewa po włosku. Jeśli na prawdę umiesz śpiewać po włosku to już nie ma zabawy.
♥ Nagrzej piekarnik do 200 stopni C.
♥ Przygotuj blachę z papierem do pieczenia. Lekko oprósz go mąką. Rozciągnij ciasto i przykryj ściereczką na 10 minut.
♥ Po 10 minutach odsłoń ciasto i kciukiem zrób regularne dziurki (kilka rządków). Albo użyj palców całej dłoni i zrób w cieście dołki na całej jego powierzchni.
♥ Polej ciasto około 10 łyżkami oliwy z oliwek, tak by oliwa spłynęła do powstałych przed chwilą dołków.
♥ Kapustę kiszoną lekko posiekaj i rozłóż na całej powierzchni ciasta.
♥ Piecz w 200- 180 stopniach około 25-30 minut aż brzegi focacci przyrumienią się.
♥ Jedz póki gorąca! można przed podaniem posypać focaccie świeżą kapustą kiszoną!
♥ UWAGA: uzależnia!
Ale pięknie wygląda. Pochłonęłabym ze smakiem!
OdpowiedzUsuńTrochę trzeba się narobić, ale to przyjemna robota więc zachęcam. Można kombinować ze skłądnikami po swojemu ale najważniejsza oliwa:)
Usuńmniaam
nigdy tak nie jadłam przyrządzonej focaccia, ale musi być dobra, bo polska :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana!
No tak jedzona we Włoszech smakuje jakoś inaczej, ale z polskiej mąki pszennej wychodzi równie cudowna. Z rzeszą we Włoszech wszystko smakuje lepiej :P
UsuńPolecam! :))
Wygląda przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńi tak smakuje ;)
UsuńPozdrawiam :)
do focacci czuję miłość niewymierną...
OdpowiedzUsuńprawda? wielkie love!
UsuńO rety, rety, rety! Ale teraz mam ochotę na takie coś :D Uwielbiam kiszoną kapustę!
OdpowiedzUsuńno to do roboty! mniaaam! U mnie zniknęła w godzinę, teraz tylko mogę zlizywać oliwę z papieru :(
UsuńRobiłam, robiłam:):):) Ale dawałam chyba jeszcze więcej kapuchy:)
OdpowiedzUsuńJest pyszna, a Twoje pierwsze zdjęcie wygląda bardzo zachęcająco:)
haha to samo stwierdziła moja babcia, skończyło się na tym że i ja dodawałam sobie świeżej kapuchy na kawałek placka. W sumie to chciałam też, żeby było widać zarumienione ciasto i dziurki, bo wiadomo im więcej kapuchy (do wszystkiego) tym lepiej :D
UsuńPozdrawiam ciepło :)
O tak, na wierzch jeszcze...! Z tą kapucha to mam tak, ze jak przywiozę sobie od mamy, to mogę zasiąść i słoik 075 l. wciągnąć na raz:) Z focaccią mniej, ale też sporo:)
Usuńdokładnie! też zworze od rodziców i jemy jej ostatnio ogromne ilości. A moja współlokatorka robi bajeczne ziemniaczane puree z kapuchą, może jak mi pozwoli to kiedyś przedstawię przepis na blogu :D
Usuńto jest super! nie wpadłabym na pomysł zrobienie foccaci z kiszoną kapustą! Myślę, że powinnaś to zgłosić do mojej akcji :) Gotuj sezonowo...niech inni też zobaczą, że polskie produkty są w modzie! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie się zastanawiałam, czy przepis pasuję. super w takim razie wklejam banerek i zgłaszam :)
UsuńKocham kapustę kiszoną, a kapusta i focaccia to jest coś! Takie zdjęcia piękne zrobiłaś, że ma się ochotę biec do kuchni i zagniatać ciasto :)
OdpowiedzUsuńleć, leć! ;)
Usuńhmm..zastanawiam się nad tą kapustą? czy aby na pewno jest tak pysznie :>?
OdpowiedzUsuńzachęcam nie myśleć, a zagnieść ciasto i spróbować! na prawdę przepyszna :)
Usuńmistrzyni dziwnych połączeń :P
OdpowiedzUsuńw ramach poszerzonego eksperymentu ja bym dała jeszcze ziarenek kminku albo czarnuszki do ciasta :)
hehe
Usuńkminek czasem zdarza się w kapiście kiszonej, ale czarnuszką nie pogardzę nigdy! :)
bardzo w moim guście - ja robiłam pizzę z ziemniakami i kiszoną kapustą i wyszła kapitalna, dodałam do kapusty czarnuszki, świetnie się sprawdziła!
OdpowiedzUsuńodnalazłam przepis i muszę wypróbować! :)
Usuń15g drożdży? doesn't sound right.. nie za mało? czy to miało być 150g?
OdpowiedzUsuń150g to by było pół szklanki! ;)
Usuń"Jeśli na prawdę umiesz śpiewać po włosku to już nie ma zabawy." ...Dobre ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę pyszna, ale jeszcze lepsza z cebulą. MNIAM!
OdpowiedzUsuńCzy wyjdzie takie ciasto z maki żytniej lub jakiejs innej nie pszennej?
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, chociaż focaccia to typowo włoski smak, który robi się z włoskiej mąki pszennej 00.
UsuńWłaśnie znalazłam parę przepisów na internecie, może coś Cię zainteresuje ;)
http://kuchnianaplazy.blox.pl/2010/10/Razowa-focaccia-z-rozmarynem-i-sola.html
http://lisieckaprzystan.blogspot.com/2011/06/orkiszowa-focaccia.html
http://kochanieprzezgotowanie.blogspot.com/2011/06/penoziarnista-focaccia.html
Dziękuję, ale chyba jednak zrobię z mąki pszennej bo te inne foccacie to są chyba foccaciami tylko z nazwy. Twoja wygląda tak samo jak oryginalne włoskie. Jakiej mąki używasz, tj. jaką grubość przemiału?
OdpowiedzUsuńWitam! w jakiej formie kupić drożdże? Tzn. w saszetkach mogą być czy w kostce? Dopiero brodzę w kuchni, także proszę o wyrozumiałość ;D dzięki
OdpowiedzUsuńbardzo nam smakowała, do powtórzenia:).
OdpowiedzUsuńZ serii co zrobić zamiast kapuśniaku z odrobiny kapusty kiszonej, która nam została.
PYCHA:)
W Ostrowcu Świętokrzyskim jest "pizzeria" która od pierwszej połowy lat '90 serwuje pizze z kapustą (w zasadzie to ich główny produkt, dostępny w kilku warjacjach). Szczerze mówiąc, gdy mój mąż pierwszy raz mnie tam zabrał, powiedziałam, że ja nie jem, tylko popatrzę �� ale wzięłam gryza, i musiałam się pokajać, to było naprawdę dobre �� od tamtej pory, gdy jesteśmy u teściów to jest nasz stały punkt programu. Dziś spróbujemy twojego przepisu ��
OdpowiedzUsuńA podpowiedz, proszę, jakiego używasz oleju....
OdpowiedzUsuń