Jest jedna rzecz, a właściwie jedno danie które z świętami kojarzy mi się okropnie. I nie chodzi to u karpia z galarecie bo ten temat totalnie wyparłam i właściwie to nie wiem o czym teraz piszę nananana
Otóż bardzo nie lubię (delikatnie piszcząc) kompotu z suszu i aż wzdryga mnie na myśl o jego spożywaniu.
Już jako dziecko do kompotu z suszu miałam mieszane uczucia. Wydawało mi się, że to taki deser dla dorosłych, głównie dlatego ,że dorośli lubią niedobre jedzenie. Myślałam jeszcze do niedawna, że może do kompotu jak do whisky, trzeba dorosnąć tyle że inni do whisky dojrzewają szybciej, a do kompotu (jak w moim przypadku) nie dojrzewają wcale.
Z przymusu piłam kompot po świątecznej wieczerzy, robiłam dobą minę do złej gry. Połykałam tę okropną ciecz niczym garść gwoździ i gruzu, które stawały mi w gardle. Ale uśmiechałam się szeroko jak na dobre dziecko przystało, z zaciśniętymi (od wewnętrznego bólu) zębami.
Teraz jak już jestem dużym pewnym swoich praw człowiekiem , wiem i z dumą i stoickim spokojem odmawiam kompotu udając, że wcale nie wywraca mi bebechów od samego myślenia o tym słodko-gorzkim -spalonym- niedobrym smaku w moich ustach, tylko po prostu nie chcę go pić bo mam do tego prawo!
Mimo to myśl, o okropnym kompocie nie dawała mi żyć spokojnie. Bo jak to kompot może być niesmaczny?!
I pomyślałam, że może ten beznadziejny smak jest kwestią tego, że kompotu nie robię sama? może muszę ten smak odnaleźć i polubić na swój sposób?
Dlatego postanowiłam poeksperymentować i oswoić trochę caaaała idee kompotu z suszu. Oswoiłam smak i zmieniłam jego podanie. Jest zabawniejszy, wygodniejszy i dziwo w smaku też jest całkiem przyjemny!
- garść suszonych moreli
- garść suszonych śliwek
- garść suszonych jabłek
- parę daktyli
- parę dużych rodzynek
- sok z połowy cytryny
- kopiata łyżka brązowego cukru
- 5 łyżek białego wina
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- parę goździków
- 1L wody
- 2 łyżeczki agar agar
- parę pomarańczy
- gorzka czekolada
♥ Wszystkie owoce wrzucamy do garnka, zalewamy wszystko wodą. Około 1L. Zostawiamy na jakiś czas około 2-3 godziny. Owoce nasiąkną wodą.
♥ Dodajemy korzenne przyprawy i cukier.
♥ Przykrywamy garnek i gotujemy na małym ogniu. Dodajemy parę łyżek białego wina i mieszamy.
♥ Kompot powinien delikatnie bulgotać około 40 minut.
♥ Do małej szklanki odlewamy trochę kompotu i rozpuszczamy agar agar.
♥ Wlewamy agar agar do reszty kompotu i mieszamy przez chwilę.
♥ Przygotuj salaterki lub inne naczynia na galaretkę.
♥ Wyłów goździki.
♥ Wyłów owoce i pookładaj je na dnach naczyń. Zostaw na chwile w zimnym miejscu najlepiej w spiżarce albo na parapecie. Po 5 minutach zacznij dolewać kompot. Tak zrobią się dwie ładne warstwy owoców i kompotowej galaretki.
♥ Tak przygotowane i rozlane galaretki odstaw do stężenia.
♥ Przed podaniem delikatnie nożem oddziel galaretkę od ścianki naczynia wpuszczając tam nieco powietrza.
♥ Pokrój pomarańcza na duże talary.
♥ Połóż duży talar z pomarańczy na talerzyk.
Trudny manewr! Przykryj naczynie talerzykiem z pomarańczą i odwróć wszystko do góry nogami. Galaretka powoli spadnie na talerzyk.
♥ Przed podaniem skrop galaretkę sokiem z pomarańczy.
♥ Dużym nożem kuchennym zrób czekoladowe wiórki. Przejedź ostrzem noża po całej powierzchni tabliczki czekolady.
♥ Ozdób każdą porcję czekoladą i np listkami mięty.
♥ Piękne oryginalne i pyszne!
Wspaniały pomysł! Już mam ochotę ją zjeść:)
OdpowiedzUsuńpięknie to wygląda! na pewno zagości na wigilijnym stole :)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, że musi być pyszna :) Suszone owoce, ach, ten aromat! Na pewno będzie ciekawym urozmaiceniem na wigilijnym stole.
OdpowiedzUsuńJa tez nigdy nie lubilam kompotu z suszek :P
OdpowiedzUsuńA wszyscy sie tak nim zawsze zachwycaja lub po prostu pija ze smakiem.
Dwa lata temu myslalam ze moze mi kiedys posmakuje tak jak inne jedzenie :P
Ale nie :P w tamtym roku probowalam wypic i wyopilam o dziwo caly chyba nawet ale dziwny smak pozostal mi do konca dnia :P dlatego nie wiem czy w tym roku sprobuje :P
Twoja wersja wyglada bardzo apetycznie i napewno nie pogardzilabym taka galaretka :P
A jak jeszcze nie bylam weganka i jak probowalam u dwóch babc ryby w galarecie bo mnie zaraz mdlilo - ohyda ! nie dosc ,że to zwierze to jeszcze obrzydliwie smakuje - nie wiem jak ludzie moga to jesc :/
No jak robiłam te galaretkę to próbowałam kompotu z 3 razy galaretki zjadłam dwie myślę, ze tyle by było tego na ten rok :D
Usuńfajnee : )) zamiast kompotu - galaretka. Może spróbuje :) Zapraszam do siebie na wegańskie ciasto bananowe z migdałami i mandarynkami! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisów do akcji Wigilia. Ten na galaretke z suszu to dla mnie cudowne wigilijne odkrycie. Z pewnościa zrobie. Pozdrawiam swiątecznie.
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że taka galaretka to fajne urozmaicenie i dzieciakom może się spodobać. Jak byłam mała straszni kręciłam nosem przed kompotem.
UsuńMam nadzieję, że uda mi się przed poniedziałkiem jeszcze coś dorzucić wigilijnego do akcji ;)
A ja przepadam za kompotem z suszu ale nie każdy jest smaczny. Moja mam robi rewelacyjny, muszę podpytać jak:) A pomysł na galaretkę pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńMyślę, że co gospodyni to inny kompot wychodzi.
UsuńCały czas trzymam się wersji, ze do kompotu z suszu trzeba dorosnąć :D
Pozdrawiam!
Na szczęście nie mam takich negatywnych wspomnień, u mnie w domu nie było kompotu z suszu, ale jak widzę Twoją wersję, to wiem, że lubię!
OdpowiedzUsuńHaha:D a ja uwielbiam kompot z suszu od małego i zawsze w wigilię wypijałam cały i zjadałam owoce a reszta rodziny patrzała się na mnie jak na ufo i bezskutecznie próbowali namówić mnie na kawałek ryby lub makowca;>
OdpowiedzUsuńNiestety w tym roku nie wiem czy zrobię, bo zawsze jak kupię susz to go zjadam zanim cokolwiek innego z nim zrobię;P
to jest przepiękne, cudowne i nie wiem jakimi jeszcze przymiotnikami nazwać to zjawisko :)
OdpowiedzUsuńnie mogę zrozumieć niechęci do kompotu z suszu, od dzieciństwa go uwielbiam - mam podejrzenia, że wy, wszyscy nielubiący, macie zły przepis!:)))))))))))
OdpowiedzUsuń