Przyjechałam na weekend do rodziców. Dziś specjalnie spóźniłam się na pociąg, żeby wrócić do Krakowa dopiero jutro rano. Teraz było by to samobójstwo! Biało wszędzie!
Siedzę właśnie na moim ukochanym poddaszu. Wdycham opary terpentyny, które już na zawsze wsiąkły w drewno tego pokoju. Z zazdrością zerkam na rozwaloną na kaloryferze, na całej własnej długości, Ritę (Ritunia kotunia pupunia niuniunia). Ja nie wiem jak ona to wytrzymuje. Temperaturę kaloryfera na własnej twarzy. Rozumie się, potem schodzi i kładzie się plackiem na podłodze albo schodach by schłodzić swoje czarne futro. Tak czy siak. Łoł jestem pełna podziwu dla swojego hardcorowego kota. Ona to ma życie. A ja? Opatulona w 2 koce wyglądam pewnie jak zgarbiona buka pisząca koślawo trzema palcami na klawiaturze, popijająca z gracją herbatę z sokiem malinowym.
Zima mnie totalnie zaskoczyła! Nie jestem przygotowana na nagły spadek temperatury. -12 to za dużo! Nawet w domu odczuwam tę minusową temperaturę! I ten śnieg brrr jak śnieg przygnębia! Łe i fuj!
Dlatego najlepiej spędza mi się czas w kuchni (albo w łóżku), gdzie jest kolorowo, pachnąco i zawsze, ale to zawsze cieplej niż nigdzie indziej w domu.
Obiecałam wyczarować coś przy pomocy gotowego dania od Firmy SYS.
Chciałam nadać temu chociaż troszeczkę akcent zbliżających się świąt. Ponieważ teraz jest taki szalony okres i chciałabym nawiązywać do tego również w swoich postach. Dobrze być na czasie.
Myślę, że nie było to trudne. Postawiłam na pierogi. Grudniowe święta to trochę święta pieroga.
W barszczu pływają uszka, obżeramy się pierogami z kapustą, grzybami lub jeszcze innym nadzieniem. W religii chrześcijańskiej jakby się uprzeć dzieciątko otulone w białe szaty też wygląda jak pieróg. (już nie jak suszone jabłko!)
W tamtym roku podczas wigilii zajadałam się pierogami ze szpinakiem i ryżem.
Nadzienie z kaszy gryczanej z grzybami super wpisuje się w grudniowo- pierogowe świętowanie.
Farsz oczywiście można przygotować podstaw samej/mu.
Ja wykorzystałam opakowanie Kaszy Gryczanej z Grzybami firmy SYS.
Chociaż w przypadku i tak czasochłonnych pierogów, nie można stwierdzić, żebym jakoś znacząco skróciła sobie pracę.
A! I gdybyście zobaczyli moją radość podczas plądrowania zamrażarki! Okazało się, że mam zamrożone jeszcze 2 worki z jarmużem. Uhuhuhuhuuu przygotujcie się na dosypywanie jarmużu do wszystkiego!
No i przyszedł czas na tłumaczenie się. Nie lepiłam pierogów. TE RĘCE nie potrafią lepić pierogów, tak jak nie potrafią robić naleśników. Może naleśnikami ostatnimi czasy sobie jako tako radzę, ale z pierogami jak nie szło tak nie idzie mi dalej. Myślę , że to głównie przez lenistwo ...i całkiem fajną maszynkę pomagającą lepić pierogi, którą ma moja mama, a ja całkowicie się od niej uzależniłam.Wybaczcie proszę z całego serca!
ciasto:
- 1 kubek mąki (pszenna/tortowa)
- (około)1/3-1/4 kubka bardzo gorącej wody
- szczypta soli
- łyżka oleju/oliwy
farsz:
- opakowanie kaszy gryczanej z grzybami (kasza, grzyby, cebulka)
- 3 łyżki posiekanego jarmużu
- łyżka posiekanej pietruszki
- sól
- pieprz
♥ Przesiej mąkę przez sito na blat. Zrób dołek.
♥ Dodaj sól.
♥ Powoli zacznij wlewać w mąkę gorącą wodę i drugą ręką mieszaj mąkę z wodą.
♥ Wyrób ciasto.
♥ Na koniec dodaj olej/oliwę i zagnieć ciasto przez około 3-4 minuty.
♥ Ciasto powinno być miękkie i sprężyste.
♥Odłóż ciasto na bok.
♥ Kaszę ugotuj tak jak polecają na opakowaniu.
♥ Dopraw solą i pieprzem do smaku.
♥ Na koniec dodaj posiekany drobno jarmuż i natkę pietruszki. Tak dla koloru.
♥ Wymieszaj dokładnie.
♥ Niech farsz się ostudzi.
♥ Ciasto na pierogi wałkujemy na cienki placek na oprószonym mąką blacie.
♥ Wycinamy szklanką kółka i nakładamy po łyżeczce farszu.
♥ Zlepiamy pierogi.
♥ Pierogi gotuj w lekko osolonej wodzie, na małym ogniu, by się nie otworzyły podczas ostrego bulgotania.
♥ Tak przygotowane pierogi podawaj z sosem grzybowym., pomidorowym albo zjedz same polane oliwą z oliwek.
♥ Smacznego!
Piękne :) Ja robiłam zazwyczaj z razowej, ale strasznie suche wychodzą...
OdpowiedzUsuńTa gorąca woda/prawie wrzątek to chyba sposób mistrzów starożytnych! myślę,że i z razowej by wyszło fajne ciasto.
UsuńJa Ci wybaczę od razu jak tylko powiesz jak wygląda maszynka, która lepi pierogi?!
OdpowiedzUsuńNo dobra może 'maszynka' to za mocne słowo, ale całą robotę robi za nas coś takiego http://images.okazje.info.pl/p/dom-i-ogrod/4329/kuchenprofi-zaciskacz-do-pierogow-12-cm-duzy-0803602800.jpg :D :D
UsuńMmmmmm pyszności:D
OdpowiedzUsuńAno, zima ścisnęła, ale nie dajmy się i lepmy pierogi. Moja rodzinka już zamówiła sobie u mnie pierogi z soczewicą, które stały się ikoną mojej osoby na Święta. Przepis wrzucę lada dzień u siebie na blogu, bo święta tuż tuż:D
A kota podziwiam-hard core, ale mój też jest niezłe ufo;P
z soczewicą najlepsze! Moja babcia kieeedyś zrobiła mi nawet z ciecierzycą. Ale były dobre. Ja rzadko gotuję pierogi, a w sumie lepienie pierogów i cała zabawa z nimi jest bardzo relaksująca.
UsuńO MATKO! Jak ja kocham pierooogiiii!!!!!!!!! Jak ja kocham pierdoooogi AAAAAAAA :) Wegańska dusza pozdrawia wegańską duszę :) joł
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również:D
UsuńŻebym tak jeszcze mogła w swoim mieście jarmuż gdzieś dostać.. :( Ale bez chyba też będą smaczne, jak sądzisz? ;>
OdpowiedzUsuńJarmuż w całej polsce jest trudno dostępny. Ale pietruszki nie pomijaj, zielone w farszu dobrze wygląda :D
UsuńJa szukałam jarmuż latami, bezskutecznie. W końcu zapytałam panią w warzywniaku obok i ona mi przywozi z giełdy na zamówienie. Proste :-)
UsuńMoja mama mistrzyni pierogów robi dla mnie takie z kaszą gryczaną i grzybami. Pyszności. A lepienie pierogów przecież nie jest trudne:)
OdpowiedzUsuńWitam a jaka maka bezglutenowa nadawalaby sie najbardziej? :)
OdpowiedzUsuńMoże mieszanka mąki ryżowej z kukurydzianą?
UsuńNa ile sztuk mniej więcej?;)
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania wyżej , ile sztuk około wychodzi ? :)
OdpowiedzUsuń