Jest 22:28 postanowiłam , że już zacznę pisać jutrzejszy post.
Jestem na etapie kuchennego szału, robię 4 przepis z rzędu i boje się czy zdążę wszystkiego opublikować do poniedziałku ! A chcę! Przyjechałam do domu i od razu zabrałam się do gotowania.
A tu jeszcze trzeba wszystko sfotografować, opisać, a jutro wieczorem się wystroić i iść na domówkę z Jackiem. Wiadomo o jakiego Jack'a chodzi?
Wymyśliłam w tym roku ostro wryć się do kuchni i porozpychać się trochę łokciami przy wigilijnym stole. Oprócz swoich potraw, których pewnie nikt z rodziny nie będzie chciał tknąć, postanowiłam wścibić nos i wetknąć swoje grosze do podstawowych ,uniwersalnych i smacznych dla każdego potraw wigilijnych.
Na pierwszy ognień mojego szału poszła poczciwa, kochana pyszna kapusta z grzybami. Kapusta na miliard sposobów to kolejna potrawa po pierogach, którą podczas grudniowych świąt w Polsce jada się tonami.
Sama za kapustą kiszoną bardzo przepadam!
Pamiętam jeszcze jak byłam mała , o taka taka. Razem z bratem i kuzynostwem pomagaliśmy dziadkowi przy jej wyrobie. Szatkowanie kapusty należało do dziadka obowiązków, ale jeśli chodzi o deptanie kapusty nogami i całe babranie się w niej, no takdo tego byłam pierwsza.
Wchodziłam dziadkowi na barana i wspólnie przydeptywaliśmy kapustę w dużej drewnianej beczce. Oczywiście by dodać całej sytuacji magii i tajemniczości śpiewałam, albo raczej wydawałam z siebie jakieś nieartykułowane dźwięki, a dziadek dzielnie mi wtórował. To jedna z takich chwil, które na zawsze logują się w pamięci. Wszystko: pogoda tamtego dnia, zapach kapusty pomieszany z wodą kolońską dziadka, kolor mojej sukienki, wszystko to pamiętam jak dziś i chętnie do tego wracam.
Teraz nadal kultywujemy kiszenie kapusty w domu, lecz nie ma już tego całego przedstawienia i wszystko wygląda nieco inaczej.
Tata zamawia kapustę już poszatkowaną od lokalnego rolnika. Ładuję ją do mniejszego kamiennego naczynia i kombinuję z nią odprawiając swoje czary z marchewką i kminkiem.
Słono, kwaśna, twarda idealnie poszatkowana kapusta kiszona to coś co w rodzinę uwielbia i uwielbiać się będzie zawsze.
Toteż poleciałam dziś do piwnicy odkryłam kamienne wieko beczułki nie robiąc sobie krzywdy i złowiłam dłonią do środka. Kapusta była lodowata to też wygrzebywanie jej nie było niczym przyjemny. Ale ten zapach, no i smak( bo nie dało się nie spróbować) wszyto rekompensował.
Pachnie w całym domu. I tak wygląda początek kapusty kiszonej z grzybami, którą w tym roku na rodzinnej wigilii będzie podawać nie babcia, nie mama, a ja!
1kg kapusty kiszonej
wielka garści suszonych grzybów
garść suszonych jabłek
parę pieczarek
duża cebula
4 liście laurowe
4 ziaren ziela angielskiego
5 ziaren jałowca
łyżka cząbru
łyżeczka tymianku
1/2 szklanki czerwonego wina półwytrawnego
sól i pieprz do smaku
♥ Kapustę kiszoną przekładamy do dużego garnka.
♥ Dodajemy susz. Ja tego suszu nie moczyłam wcześniej. Ufam, że grzyby zebrane przez mamę były oczyszczone i że żaden ślimak nie wyląduje mi w potrawie.
♥ Dodaję dużo przypraw tak od serca.
♥ Pieczarki umyj i pokrój.
♥ Rozgrzej patelnie i podsmaż pieczarki.
♥ Cebulę obierz i pokrój w kostkę. Dodaj do pieczarek i smaż mieszając.
♥ Dodaj wszystko do kapusty.
♥ Odlewam czerwone wino i dodaje do potrawy i wszystko dokładnie mieszam.
♥ Jeśli kapusta jest za sucha dodaję wodę.
♥ Kładę ganek z kapustą na małym ogniu.
♥ Jeśli kapusta się zagotuje zmieszam ogień i pozwalam jej tak bulgotać min 2-3 godziny.
♥ Dodaję sól i duuużo pieprzudla smaku i odstawiam.
♥ Parę godzin przed spożywaniem kapusta znowu wyląduje na małym ogniu. By podczas Wigilii była gorąca i pełna aromatów!
Eeeeee, jakoś nie 'teges' kapusty:/
OdpowiedzUsuńKapucha wypasiona, grzybów mam multum - zrobię - dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWszystko super tylko nie napisała Pani ze kapustę trzeba wypłukać i mam jeden kwas w garze... :(
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie płukam kapusty kiszonej przed gotowaniem. Ciasto jest mdłe więc z kapustą się wyrówna. Szkoda płukać i pozbawiać farszu wyrazistości
Usuń