Prawdopodobnie jeden z najlepszych sposobów na brukselkę.
Jakoś brukselka jako warzywo totalnie wypadło mi z głowy. Nabrałam na nią ogromnej ochoty w momencie jak ją zobaczyłam. Wiem, że wielu i wiele narzeka, na brukselkowy smak. Ale w sumie więcej słyszę o tej plotce, niż samego rzeczywistego narzekania. Prawda? Przecież brukselka jest znakomita! A jeśli komuś nie smakuje to tylko dlatego, że je ją źle przyrządzono. To tak jak ja z pieczarkami, które całe życie jadłam beznadziejnie uduszone! Ot co!
Na pierwszy rzut oka i racjonalnie myśląc połączenie wyżej wymienionych pieczarek z brukselką może być wybuchowe. Ale chciałabym rozwiać plotkę. Ostatnio bowiem wyczytałam , wyglądałam się i nasłuchałam o tym jakaż to bzdura iż grzyby są ciężkostrawne.
Tak, oczywiście cały problem tkwi w ciężkostrawnej chitynie, która jest budulcem komórek grzyba. Ale gównie chodzi o to, że nie grzyby, a potrawy z grzybami bywają ciężkostrawne. Winne temu są sosy na bazie grzybów z śmietaną czy z tłuszczami zwierzęcymi, ale tutaj tego nie znajdziecie.
Podobnie bywa z brukselką, mówi się iż jest ciężkostrawna. No tak mogę rozwijać ten wykład, ale nic nie zmieni faktu, że brukselkę uwielbiam i że należy ją jeść ze względu na dużą ilość witaminy K, C i tych z grupy B, zawiera też dużo kwasu foliowego i innych nam przyjaznych.
A takie danie razem z pieczarkami lub innymi grzybami zawierającymi potas i fosfor to niezła uczta dla naszego brzucha no i serca. Oczywiście jak z wszystkim nie wolno z nią przesadzać. A dla bezpieczeństwa można zaopatrzyć się w czerwoną herbatę lub jakieś inne specyfiki mnicha. Ja na szczęście takich specyfików nie potrzebuję i myślę że wszyscy weganie i weganki również.
Zrobiło się zimno. Czekam na przelew stypendium jak na zbawienie. I chyba wszystko już jest okej. Zimowo-późnojesienna chandra nadal trwa i trwać będzie, ale przez weekend dużo myślałam i relaksowałam się i dotarło do mnie, że z pewnych rzeczy trzeba się śmiać. No i tak absurd czasem boli, ale przecież absurd ma to do siebie ze w końcu trzeba ryknąć głośnym śmiechem i popluć się aż ze zdziwienia. C'nie?
Dobrze oprócz plucia jest zjeść coś sycącego i kolorowego. Zająć się czymś przyjemnym przez chwile, korzystać z wolnego czasu na piękne momenty przeznaczone tylko dla jednej osoby. Dla siebie. Bo nasz własny,osobisty spokój i szczęście jest najważniejsze. Tu i teraz.
- 2 garści brukselki
- 2 garści pieczarek (czyli objętościowo tyle samo)
- czerwona cebula
- cytryna
- oregano
- sól
- pieprz
- cukier
- oliwa/olej
- szklanka czarnej kaszy gryczanej lub innej
♥ Brukselkę należy umyć i usunąć brzydkie liście. Następnie polecam wrzucić je na sitko do gotowania na parze, skropić sokiem z cytryny i zostawić nad gotującą się wodą na niecałe 5 minut.
♥ Zaharuj brukselki pod zimną wodą.
♥ Brukselki przekrój na pół i ułóż na blaszce wyścielanej papierem do pieczenia.
♥ Sprósz warzywa solą i skrop oliwą albo olejem.
♥ Wpakuj do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni z nawiewem, do czasu dopóki się pięknie nie przyrumienią.
♥ Pieczarki dokładnie umyj i obierz jeśli jest taka potrzeba.
♥ Pokrój wg uznania, ja pokroiłam je cienko zachowując i nogę i kapelusz. Ładnie wtedy się prezentują.
♥ Rozgrzej oliwę w rondlu.
♥ Wrzuć pieczarki.
♥ Skrop grzyby sokiem z połowy cytryny i mieszaj.
♥ Dopiero po chwili dodaj soli. Pieczarki zaczną teraz puszczać soki i dusić się w powstałym sosie.
♥ Nadmiar sosu odlej do szklanki. Osobiście wolę jeśli pieczarki nie są za bardzo gumowate.
♥ Ugotuj kasze tak jak lubisz dodając do niej sosu spod pieczarek.
♥ Obierz i pokrój cebulę w drobną kostkę. Niech jej smak nie przyćmiewa brukselki i pieczarek.
♥ Dodaj do grzybów i wymieszaj.
♥ Dopraw pieprzem, szczyptunią cukru i dużą szczyptą oregano.
♥ Przełóż upieczoną brukselkę do dużej miski dodaj pieczarki z cebulą i wymieszaj.
♥ Możesz też ewentualnie nakładać tak przygotowane warzywa na ugotowaną kaszę, lub wymieszać wszystko z kaszą w pięknej misce i tak podać na stół.
♥ Na prawdę pyszne jesienne danie
♥♥♥
Haha już się śmiałam na facebooku, że blogowanie połączenie z fotografią bywa nieszczęściem. Zanim wszystko przygotuję i zrobię zdjęcia już jedzenie jest zimne :D
wygląda smakowicie :) przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego konkursu śniadaniowego - do końca listopada konkurs organizowany wspólnie z Sante! Więcej na http://nietylkopasta.pl
dziękuje! <3
UsuńO może zdążę przygotować coś na konkurs, od razu mi wpadł do głowy pomysł na zdrowe szybckie crumble! :)
pozdrawiam!
jutro to konsumato!
OdpowiedzUsuńhell yeah!
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Bardzo chętnie bym wypróbowała ten przepis, tylko że o brukselkę w moich stronach trochę trudno. Dawno już jej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńW sumie jakbym siedziała we Włoszech to bym też szybko zapomniała o brukselce ;) W przyszłym roku postaram się uprawiać własną, to chyba bardzo wytrzymałe warzywo jest. Pewnie klimat śródziemnomorski też będzie dnia je okej.
UsuńPozdrawiam serdecznie <3
No i masz, narobiłaś mi smaka na brukselkę, biegnę do najbliższego sklepu a tam...brukselki brak:/
OdpowiedzUsuńbuuuu, nie sądziłam, że trafiłam na jakieś ostatki, ale w sumie już listopad. Ale trzymam kciuki na pewno gdzieś się znajdzie!
UsuńMusi:) Jutro wyślę męża na polowanie, bo ma więcej czasu akurat;P
UsuńDziś natomiast zadowoliłam się hummusem z dyni i czerwonej fasolki:D To taki hummus trochę zmodyfikowany do tego, którego masz 2 posty temu, bo ja do wszystkiego dodaję czerwonej fasoli;P
żyć bez niej nie mogę;P
o! ale super, wypróbuje bo mam nawet 2 puszcze czerwonej fasoli. Też ją uwielbiam jest niezastąpiona w sałatkach, super wychodzą z niej szybkie kotlety a i sama smakuje wyśmienicie!
UsuńCóż za dobry i odważny mąż! tylko zazdrościć ;-)
Tak, czerwona fasola to jest to-jak zrzucę foty z aparatu to wrzucę przepis na moją stronę www.podburymkotem.blog.onet.pl :)
UsuńA mąż dobry i odważny tylko mu trzeba paluszkiem pokazać co ma zrobić i jeszcze ze 3x powtórzyć, bo słuch ma dobry, ale wybiórczy;P
Brukselka upolowana i pochłonięta zraz po ugotowaniu z oliwą, solą i pieprzem:D nie doczekała się wersji z kaszą:/ za to hummus gotowy na www.podburymkotem.blog.onet.pl zapraszam:)
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że trafiłam na tego bloga, bardzo przydatne przepisy dla mnie!
hej, bardzo dziękuje za odwiedziny, komentarz i ciepłe słowa. Już zaglądam z ciekawością do Ciebie:)
UsuńJa tak ostatnio rozmyślałam w jakiej postaci najbardziej mi podchodzi brukselka i wywnioskowałam, że wygrywa taka zwykła, gotowana w zupie, inne smażone i duszone już mniej.
OdpowiedzUsuńNo i masz dużo racji, każde warzywo czy owoc chyba najlepiej smakuje samo! <3
UsuńBosz Bosz jak ja love brukselkę :) Pyszny pomysł i super foty! WOW
OdpowiedzUsuńZrobiłem to. Ohyda. Niestety.
OdpowiedzUsuń