Ostatnie chwile słońca, absurdalnego lenistwa i spania do popołudniowych godzin. Nadchodzi polska szara jaśnień, krótki dzień, deszcze, zajęcia od rana do wieczora i dużo nowego.
W sobotę przenoszę się do Krakowa. Mam miliardy nie zapakowanych gratów. Cały pokój zwalony jest ubraniami, książkami,farbami i papierami. Nie mam pojęcia jak można zmieścić swoje życie w kilka kartonów. Największe pudło to szpeja do kuchni, różowe łyżki i mieszadła. Kolejne pokaźne pudło to rzeczy do szkoły czyli masa farb, węgli, szkicowników, płytek i innych dziwactw, które oczywiście teraz wydają mi się arcy przydane. Ubrania mieszczą się w niebieskiej siatce z Ikei. Kosmetyki w wiklinowym koszyku. Rzeczy bardzo osobistych, chyba nie mam wcale.
Na prawdę tęsknie za latem już nie mogę się go doczekać. Ah przynudzanie!
W weekend czeka mnie malowanie kuchni i kombinowanie z balkonem. Chcę w rekordowo szybkim czasie z robić z niego przyjazny 'ogródek'. Już obczajam możliwość wyjścia na dach, kupna nowej kuchenki, zrobienia królestwa z euro-palet. Jeśli na chwilę zniknę to tylko dlatego, że maluję ściany, szukam desek pod zdjęcia, szukam biurka albo przekupuje jedzeniem współlokatorów. Swoją drogą ciekawe, moje dzińdziboły czytają WN.
Wegańscy kucharze i kucharki szukają inspiracji w kuchniach całego świata. Przyjęło się przez ogół (wręcz zostało nam to narzucone) iż mekką wegańskiego i wegetariańskiego jedzenia jest kuchnia indyjska. Tego oczywiście nie da się w żaden sposób podważyć bo wegetarianie w Indiach stanowią ponad połowę populacji. Kolejnym wege ulubieniem jest strefa śródziemnomorska. Potrawy z tamtych rejonów charakteryzują się świeżością, ziołami, olbrzymią ilością warzyw. Pyszne makarony gotowane w aromatycznych sosach, świeże jarzyny, zapiekanki i inne. Tej kuchni nie da się nie kochać, jest kolorowa i pachnąca. Idąc dalej oczywiście nasuwa się na kubki smakowe kuchnia Azjatycka i jej walory smakowe, orientalność, oryginalność, potrawy z woka, seitan, ukochane tofu i wymyśle pomysły na dania z ryżu.
A ja powiem Wam, że bardzo lubię kuchnie żydowską. To równie kolorowy i pełny warzyw wór smaków i aromatów.
Tak na prawdę kuchnia żydowska bywa bardzo wegetariańska. Pewne mięsa są zabronione w ogóle, inne nie powinny być łączone np produktami mlecznymi. Koszerność i przestrzeganie reguł koszerności prowadzi do tego, że wielu wyznawców dobrowolnie przechodzi na dietę wegetariańską, a stąd już bardzo blisko do weganizmu.
Kuchnia żydowska jest dość kosmopolityczna, znajdziemy tak włoskie przyprawy, produkty charakterystyczne dla Bliskiego Wschodu, ziała z krajów słowiańskich, wschodnioeuropejskie warzywa i kasze.
Zupa porowa wydaje się być w swojej prostocie czymś bardzo lokalnym.
A przecież Żydzi to tułacze rozproszeni po całym świecie. Jednym z przystanków w ich wędrówce była/jest ziemia Polska.
Magicznym składnikiem tej zupy jest dodawany pod koniec gotowania słodki akcent kwiatowy. Można użyć jasnego sztucznego miodu, gęstego sosu z zielonych szyszek lub sosu klonowego
- 2 duże pory
- 3 małe ziemniaki
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1L wywaru z warzyw
- szczypta rozmarynu
- szczypta tymianku
- sól
- pieprz
- płynny miód: wegański/sztuczny/naturalny
- ewentualnie 2-4 łyżki mleka sojowego do zabielenia
♥ Cebulę obieram i kroję w kostkę. Wrzucam do rozgrzanego z oliwą garnka i lekko smażę.
♥ Usuwam z pora brzydkie zwiędłe liście. Przekrawam go wzdłuż i myję pod bieżącą wodą by wypłukać ewentualną ziemię schowaną między listkami.
♥ Pora siekam drobno i dodaję do cebuli. Niech warzywa się chwilkę duszą.
♥ Ziemniaka obieram, myję i kroje w kostkę. Dodaje do warzyw.
♥ Całość zalewam litrem wywaru z warzyw, którego przygotowałam wieczorem.
♥ Dodaję szczyptę tymianku, parę igiełek rozmarynu i czosnek.
♥ Wszystko powinno się zagotować i gotować około 5 minut.
♥ Jeśli ziemniaki są miękkie odstaw zupę do ostygnięcia.
♥ Chłodniejszą zupę zmiksowałam. Jeśli jest taka potrzeb smakowych dodaj soli i świeżego pieprzu.
♥Zupę zabieliłam 3 łyżkami mleka sojowego.
♥ Do każdej porcji zupy dodaj łyżkę miodu/wegańskiego/sztucznego/naturalnego lub inny słód o kwiatowo korzennym smaku i aromacie.
♥ Zupę podałam z prawie spalonymi grzankami.
W kuchni koszernej nie zabiela się zup śmietaną ani mlekiem, gdyż większość potraw przygotowywanych jest bulionie mięsnym, a to nie zgodne z zasadami.
o jak ja lubię cię czytać :)
OdpowiedzUsuńPodobno ze sztucznym miodem lepiej uważać.
OdpowiedzUsuńhttp://ilovetofu-cb.blogspot.com/search?q=mi%C3%B3d
„I jeszcze na koniec - jest dużo sprzeczności jeśli idzie o tzw. miód sztuczny. Nie jem tego, gdyż nie mam pewności co do pochodzenia jego składników, bo takich informacji na opakowaniu nie ma.
Z tego, co wyczytałam w książkach dotyczących technologii żywienia są dwie metody jego otrzymywania : jeden to obróbka termiczna cukru i powstaje w wyniku tego syrop, do którego dodaje się esencje smakowe i aromaty (które mogą być uzyskiwane na bazie naturalnych esencji otrzymywanych z mleczka bądź pyłku pszczelego), a drugi sposób - to przerabianie wody z cukrem przez pszczoły.
Jeden i drugi produkt może w Polsce nosić nazwę "miodu sztucznego" . Jeden i drugi produkt w takim wypadku raczej niewiele ma wspólnego z wegańskim produktem. Zanim sięgnięcie po słoiczek w sklepie - lepiej dokładnie wybadajcie sprawę.
A ja i tak omijam takie chemiczne wynalazki i wolę syrop klonowy :)"
Idealna! Ostatnio zrobiłam tyle różnych kremów, że trudno było mi znaleźć coś, co smakuje oryginalnie - a ta jest naprawdę dobra :). Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń