Była już długa notka, teraz będzie skromnie. Sezon na dynie rozpoczęty. Pierwszą już zerwałyśmy, taką i tak najmniejszą. Na działce czekają jeszcze chyba z 4 olbrzymki. Nie mam zielnego pojęcia jak je dotaszczymy do samochodu! Są ogromne i ważą pewnie miliard. Trzeba będzie pożyczyć od sąsiada taczki, albo toczyć je na balach.
W związku, że w sobotę opitoliłyśmy całą dynię na grillu i była PYSZNA naszła mnie ochota zjeść dynię i dzisiaj. Oczywiście z piekarnika to nie to samo, co taka z nad żaru.
Zjadłam taką dynie z pastą z bakłażana. Ojej jakie to było dobre i aromatyczne! Nie wyobrażam sobie życia bez piekarnika.
Dynia jest słodka i miękka. Skórka, również staje się miękka. Trzeba jeść na ciepło, bo ciepła jest najsmaczniejsza.
- kawałek dyni
- sól
- tymianek
- imbir
- oliwa
♥ Dynie umyj dokładnie i przekrój na mniejsze części. Potrzebne bedzie około ćwiartki.
♥ Ja nie obierałam dyni ze skórki, po upieczeiu i tak jest miękka. Pokrój ją tylko na kawałki.
♥ Ułóż dynię na blaszcze.
♥ Posyp solą, suszonym imbirem i tymiankiem (najlepiej świeżym).
♥ Skrop dynię lekko oliwą.
♥ Piecz w 200stopniach do momentu aż zacznie się rumienić.
Pasta:
- parę kawałków upieczonej dyni
- starty imbir
- 2 ząbki czosnku
- szczypta kuminu
- szczypta pieprzu
- czarnuszka
♥ Kawałki dyni przełóż do miseczki w której bedziesz miksować.
♥ Dodaj przyprawy, odrobinę (wg gustu ) startego imbiru i czosnek.
♥ Wszsytko zmielaj.
♥ Na koniec posyp pastę czarnuszką.
♥ Mniam!
mi w tym roku dynia nie wyrosła, jestem załamana :(
OdpowiedzUsuńojej beznadzieja:( u mnie w tym roku jest zatrzęsienie wszystkiego. Trzeba łapać dynie w dobrych warzywniakach, bywają tanie, a wielkie.
UsuńBardzo apetycznie wygląda Twoja pieczona dynia :) Ja swoją przyprawiam rozmarynem.
OdpowiedzUsuńo tak rozmaryn też daje wspaniały aromat. Ale chyba ostatnio z nim przeholowałam i teraz średnio mogę na niego patrzeć i czuć :D
Usuńchcę dynię znowu! już w tym "sezonie" miałam dwie i wciąż mi mało. no a na zimę chyba w końcu zamrożę bo rok temu tego nie zrobiłam i ciężko było gdzieś kupić jak naszło na krem z dyni. ta pasta mnie zachwyciła!
OdpowiedzUsuńMmmm... zrobiłaś mi smaka na dynię. Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńzamarzyłam o pieczonej dyni, serio
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu chyba widać, że biedronka też się upiekła :(
OdpowiedzUsuńto nie biedronka tylko kwiatek z tymianku :P
UsuńUwielbiam dynię :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza pikantną zupę dyniową z jabłkami.
Taka pieczona też pycha! I jaka piękna!
Właśnie marynuję dynie z imbirem, może dodam jabłek i zrobie zupę..albo ciasto...ojć....hym...
UsuńNominowałam Cię do Versatile blogger award, pewnie nie pierwsza i nie ostatnia, ale co tam:P Zapraszam tu: http://mowia-weki.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award-weczek-dziekuje.html
OdpowiedzUsuńp.s. Jak 2-3 lata temu odkryłam dynię i kupiłam nasiona, żeby "teściowie" zasadzili, to był wielki krok dla ludzkości, chociaż podobno w tym roku dynia średnio się trzyma (pogoda).
U mnie w tym roku na działce wszystko oszalało, dynie też dają radę , chyba siekierą będę ją ucinać :D
Usuńmmm Twoja dynia wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńteraz tylko dyną się żywię bo ma taki energetyzujący kolor ;)
Usuńnie tylko gotujesz przepyszne rzeczy, ale jeszcze lubisz Laurę, jak fajnie
OdpowiedzUsuńoj uwielbiam ją! byłam 2 lata temu na jej koncercie w Holandii, grała tak pięknie, że się oczywiście poryczałam <3
Usuń