Zupełnie nie- wiem -co -się- stało -z- pogodą!!??
Od tygodnia mam 100% wakacje, zero spraw do załatwienia. Wszystko zaliczone i obronione. Studia kontynuuje od października (będę studiować do 50tki), teraz mogę się lenić, jeść, pić i opalać się. Ale hola hola?! gdzie jest słońce??
W nocy piekłam ciasto. Przygotowałam nawet rzewną notkę, o tym jaką mam chandrę z powodu pogody i złamanego serca. I że wszystko jest dupowate. Ciasto zostało za szybko pokrojone i zjedzone do połowy. Tak to jest z tymi ciastami "do góry nogami"- są za dobre.
Nie mam opcji skoczyć do spożywczaka po litrowe czekoladowe lody (bo leje deszcz 24h na dobę i nie mają wegańskich). Postanowiłam upiec ciasto o 24, położyć się potem spać, obudzić się o 14 i zjeść owe ciasto na obiad słuchając łzawej muzy w kolejności alfabetycznej, wg folderów. Jeśli dojdę do P jak Portishead to będzie wiadomo, że jest bardzo źle. Przez następny miesiąc będę piec ciasta, zjadała je, aż przytyje 200 kg, pojadę nad Chechło i tam utonę podczas porannej toalety...czegooo nieee do końca chcę by się stało, wiec zbieram się w sobie i nucę " Always look on the bright side od life" i dzielnie czekam na sobotę, kiedy to wypije duszkiem ruskiego szampana, a dzięki niedzielnemu kacu zapomnę, że w ogóle cokolwiek smutnego miało miejsce.
No, że ciasto jak już wspomniałam zostało pochłonięte..nie tylko przeze mnie ! Mam w domu parę głodomorów. Postanowiłam wrzucić zaległy przepis. Nazbierało się ich troszkę...
Gęsty dal/dahl super nadaję się na grzankę, jak również do ryżu. Ja zajadałam go samego. Jest bardzo pożywny i mega zapychający. Głównie przez zmieniaki i lekko ostrawy smak. Dawno nie jadłam nic z kuchni indyjskiej. Pamiętam, że kiedyś to była moja ulubiona kuchnia. Chyba wszyscy/tkie wege kiedyś przechodzą przez fazę uwielbienia kuchni indyjskiej. Jest bardzo aromatyczna, pyszna, prosta i co ważne głównie wegetariańska. Z czasem świadomość się zmienia, smaki i zmysły poszerzają i zaczynamy smakować i eksperymentować z wszystkim innym. Może dlatego, że tak dawno nie kosztowałam garam masala, czy curry ten dal tak bardzo mi smakował. Poza tym był ze szpinakiem. A wszystko co jest ze szpinakiem jest lepsze. Ludzie też ;)
- 100g czerwonej soczewicy
- 2 pomidory lub 3 łyżki przecieru
- 2 duże ziemniaki
- 1 garść obranego bobu
- 2 garści posiekanego drobno szpinaku
- około 450 ml wody
- kurkuma
- garam masala
- sproszkowana chili
- sól
♥ Wszystkie warzywa umyj .
♥ Do rondla wlej wodę i wsyp soczewicę.
♥ Dopraw szczyptą soli. Dodaj przyprawy; po pół łyżeczki garam masali, kurkumy i papryczki chilli.
♥ Pomidory sparz i obierz ze skórki. Pokrój w kostkę. Ziemniaki umyj i pokrój. Dodaj warzywa do rondla. Gotuj na małym ogniu.
♥ Bób obierz i dodaj do ziemniaków i soczewicy. Wymieszaj.
♥ Szpinak umyj i posiekaj drobno.
♥ Dal gotuj dopóki ziemniaki nie będą miękkie.
♥ Pod koniec gotowania dodaj szpinak i dobrze wymieszaj.
♥ Jeśli jest taka potrzeba, dopraw wg uznania masalą, chili lub pieprzem i solą.
♥ Jedz na gorąco!
A to soundsystem ,którym równie jarałam się kiedyś, jak jaram się teraz.
A pamiętacie taką składankę "Kuchnia Azjatycka" ? była dodatkiem do kultowego magazynu Machina. Próbuję właśnie ją wygrzebać, ze sterty starych płyt CD.
I kolejny zajebisty soundsystem z klimatów.
Organizator: Aniko
Wypróbuję na pewno!
OdpowiedzUsuńJa fazę na kuchnię indyjską miałam w zamierzchłych, nawet nie-wege czasach, jak zaczynałam gotować w ogóle :) Potem o niej zapomniałam, a teraz mam nawrót choroby. Musze zrobić samosy albo jakiegoś dhala z chlebkiem naan :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój styl pisania ^^
Super przepis, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNo dupowato, co zrobić.. :( Ale dziękuję, że zajrzałaś i napisałaś. To się liczy dla mnie :*
OdpowiedzUsuńRewelacja. Dzisiaj zrobione. Idealne. Podoba mi się Twój blog :)
OdpowiedzUsuńCzekam na książkę tylko z hinduskimi potrawami:) Co chwila wchodzę tu i szukam czegoś z curry i cały czas mi brakuje.
OdpowiedzUsuń