Ah, nie będę się rozpisywać bo przygotowania do szybkiego uboju trwają. Ściągam dziwkarskie kawałki z YouTube, opczajam drinki bezalkoholowe i alkoholowe i myślę ...a jak myślę to zaczyna mi się robić smutno, więc przejdę do rzeczy i wywalę brudy, o tym jak bardzo jeszcze brakuje mi wprawy w obsłudze rękawa cukierniczego.
Koniec brudów.
Muffiny bardzo proste do zrobienia.
Ciasto:
1 1/2 kubka przesianej mąki
1 kubek cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczunia sody
szczypta soli
kubek mleka sojowego
ocet jabłkowy
sok wyciśnięty z jednej limonki
skórka z limonki
aromat cytrynowy
100ml oleju
Wlewamy 2 łyżki octu do mleka sojowego. Ostawiamy.
Najpierw mieszamy suche składniki. Następnie dodajemy mleko i zaczynamy mieszać. Potem dodajemy olejek cytrynowy, startą skórkę i sok z jednej limonki. Na koniec dolewamy olej. Wszyyyyyystko mieszamyyyyyyy doookłaaadnieeeeeeee!
Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni. Ciasto nakładamy do foremek i pieczemy babeczki około 30-40 minut.
Krem:
Masa robiona była dość na oko, ale początkowo miała takie proporcje:
kostka roślinnej margaryny
niecała szklanka przesianego przez sitko cukru pudru
sok z połowy małej limonki
parę listków mięty
parę kropel barwnika spożywczego zielonego.
2 łyżki mleka sojowego
Wszystko miksujemy na masę, potem odstawiamy ją do lodówki.
2011 był fatalny
Bania za:
Bania za:
Zgadzam się, 2011 był fatalny.
OdpowiedzUsuńKrem wygląda kosmicznie, aż bym się trochę obawiała spróbowania takiej dżdżownicy ;).
Amy Winehouse to chyba największa strata tego roku... </3
Może 2011 fatalny (chociaż dla mnie osobiście to chyba najlepszy rok w życiu) ale babeczki przepiękne!
OdpowiedzUsuńDzdziownice na prawde miażdzą ! :D
OdpowiedzUsuńja myślę ze mój najlepszy rok zw życiu jeszcze przedemna, czekam i zbieram na niego pieniądzę ;)
pozdrawiam i życze dobroci i w nowym 2012roku! :)
cudny przepis, bede probwac:D cytryna/limonka plus mieta, polaczenie idealne, jak w mojito :D zapraszam rowniez do mnie na bloga (przepisy wegetarianskie):
OdpowiedzUsuńhttp://piknikowo.blogspot.com
:))