Szybka notka i przepis z tego co robiłam dziś dobrego do jedzenia na obiad. Aktualnie siedzę przy kompie słucham nowoodkrytej muzyki i łupię orzechy, bo prawdopodobnie za jakąś godzinę zacznę piec.. Pomyślałam, że zanim całkiem się pokaleczę, w ramach odpoczynku od bólu wrzuce zdjęcia i przepis. Prawa ręka mnie boli od oldschoolowego 'dziadka do orzechów" a palec u lewej ręki boli mnie jeszcze bardziej bo juz 3 razy go zgniotłam..więc no staram się nim nie pisać.
Tak więc prezentuję małą propozycję, co można zrobić z nadmiarem tofu zakupionym w biedronce. Paluszki na słodko!
Paluszki nie są na tyle słodkie by zapychać się nimi przed TV i nie mają formy deseru ,ale są bardzo dobre i idealnie nadają się na cześć składową porządnego posiłku np z makaronem ryżowym i warzywami.
Ale od początku
Potrzebowałam:
- kostkę naturalnego tofu
- 2 łyżki sosu klonowego
- sezam
- oliwę
Tofu pokroiłam na paski/paluszki/słupki. Następnie delikatnie przy pomocy ręcznika papierowego odcisnęłam nadmiar wody. W misce wymieszałam 2 łyżki sosu klonowego z łyżką sezamu. Następnie włożyłam do sosu paski z tofu i dokładnie je obtoczyłam w cieczy. Słupki smażyłam chwilę z wszystkich stron tak by się łądnie zarumieniły. Paluszki sa słodkie, ale nie tak by "zamulić" , sos klonowy ma swój specyficzny smak i rodzaj słodu. W połączeniu z lekko słonawo-mdłym smakiem zwykłego niedoprawionego tofu wychodzi coś naprawdę pysznego. Można jeść go jako przekąska, dodatek do sałatek. makaronów itp
Zagotowałam wodę i zalałam nią porcję makaronu ryżowego. Doprawiłam solą, pieprzem, majerankiem, zielem angielskim i szczyptą kurkumy. Przykryłam i odstawiłam na 10-15 minut. Makaron ryżowy moim zdaniem jest totalnie bez smaku i należy doprawić porządnie wodę, w której mięknie.
Obrałam kawałek cukinii i pokroiłam w kostkę. Umyłam i obrałam marchewkę, a następnie pokroiłam w cieńkie słupki. Troche to żmudna robota ,kiedy marchewka jest twarda. Można sobie zrobić krzywdę. Ja odziwo nie zrobiłam. A chodzi o to by marchewka dość szybko zmiękkła, ale miała inny kształt niż talarek Zużyłam również małą cebulę. Pokroiłam ją w kostkę. Wszystkie warzywa wrzuciłam do rondla z łyżką oliwy. Doprawiłam wszystko godną łyżką ciemnego sosu sojowego i wszystko dusiłam pod przykryciem około 10 minut.
Poproszę od razu dwa!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wydanie tofu:) Spróbuję:)
OdpowiedzUsuńjak to się stało, że ja dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńPrzepis fajny, szybki. Do wykorzystania w zabiegany dzień, kiedy w domu jest się przelotem.:)
nice.
pzdr. M.
:) :)
OdpowiedzUsuń