Szukam pomocy!
Najlepiej od ludzi z okolic Krakowa
http://www.facebook.com/#!/event.php?eid=263671936998509
Dostałam ostatnio bardzo oryginalny prezent! Otóż sprezentowano mi przyprawę zwaną "dym w płynie"
Kumpela przywiozła mi z Ukrainy i muszę powiedzieć ,że powaliło mnie to na kolana :D Szczególnie zapach! (jak łatwo się domyślić) W wcześniej się z taka przyprawa nie spotkałam. Dziś będę jej wyprubowywać. Trochę zgooglowałam i widzę, ze ludzie używają to do doprawianie kiełbas i innych padlin.
A jest to przyprawa totalnie wegańska. Koncentrat dymy powstaje przy spalaniu "twardego drewna typu buk, klon, dąb, hikory (amerykańska odmiana orzecha włoskiego), mesquite (krzew występujący w południowych stanach USA) i kondensacji dymu w wodzie."
Oczywiście nic nie zamierzam wędzić. Zobaczę jak przyprawa sprawdza się przy innych potrawach.
Zrobię dziś seitana "w sosie własnym"
Na początku przyżadzam postawowego sejtana przepis TU
teraz potrzebuję:
wywar w którym gotował się seitan
2 łyżki dymu w płynie
ugotowaną marchewkę (użyłam takiej z wczoraj jak gotowałam bulion)
suszona cebula
majeranek,
oregano,
pieprz,
sól,
świeży koperek
mąka
oliwa
Seitana odsączam z nadmiaru wody. Kroje na grube plastry. Osuszam, a następnie obtaczam w mące. Rozgrzewam rondelek z nie dużą ilością oliwy. Wrzucam omączone kawałki seitana i smażę je na złoto.
Kiedy seitan będzie już zarumieniony dolewam wywaru, w którym sie gotował. Około 1 szklana wystarczy.
Marchewkę kroję na plastrny i dorzucam do sosu.
Doprawiam, szczyptą soli i pieprzu, oregano, majeranku, łyżką suszonej cebuli oraz 2 łyżkami dymu w płynie. Niech sos sie zagotuje. Gotuję wszystko chwilę na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu i uważając by kawałki seitana nie przyległy i przypaliły się na dnie rondla. Część wody powinna odparować, a sos zgęstnieć.
Dodałam świeżego posiekanego koperku. I włala!
Takiego seitana sugeruję podawać z wszelkiego rodzaju kaszami. Ja uwielbiam pęczak.
dramat. bardzo kiepskie żarcie. zjedz jakieś mięso, durniu, bo wpierdalasz gluten z dymem. może pójdź do OBI i kup meble rattanowe, je też można zjeść :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że autor komentarza odnalazł spokój w życiu i przestał być takim frustratem ❤
Usuńwyglada apetycznie, trochę jak mięsko ;) Spróbuje przepis na ten seiten :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!