Akcja nie marnuj ziemniaka podejście drugie.
Miałam dziś mocne postanowienie, że z wczorajszych ziemniaków zrobię kopytka...ale bijcie, wyzywajcie bo po ogarnięciu mojego osobistego burdelu, zwanego również kłębowiskiem entropii, tudzież moim pokojem po prostu, miałam ochotę tylko i wyłącznie na zimną wódkę...
Ale zanim dorwałam się do alkoholu przemyślałam sprawę i wywnioskowałam, że lepiej najpierw coś zjeść.
Ziemniaki poszyły na kotlety/krokiety/sznycle nie wiem jak to nazwać, bo to zwykłe ziemniaki są, tylko w kotletowej formie.
Na początku miały być oczywiście śliczne, małe ziemniaczane kuleczki, ale powiedzmy sobie szczerze po psychiczno/fizycznym wysiłku związanym z przesuwaniem śmieci z jednego kąta pokoju w drugi, następnie segregowaniu tych śmieci, aż w końcu po wynoszeniu tonowych worów na śmietnik, jakoś nie zawsze znajdzie się chęć na gotowanie, estetykę i jedzenie i w ogóle oddychanie ...
Potrzebowałam
- około 200g pieczarek
- cebulę
- wczorajsze ugotowane ziemniaki ( zostało mi około 3 całych, trudno powiedzieć bo były pokrojone na ćwiartki, a zapominałam policzyć.)
- majeranek,
- sproszkowane suszone pomidory
- czosnek granulowany
- pieprz ziołowy
- suszoną słodką paprykę
- sól
- cukier
- łyżkę mąki
- bułkę tartą,
- sezam
- i oliwę
sos
Pieczarki umyłam i w sumie obrałam choć bardzo nienawidzę tego robić. W sensie obierać pieczarek jakoś mnie to frustruje. Posiekałam bardzo drobno, bo innej formy pieczarek jak 'bardzo drobno posiekane' nie znoszę.
Cebulę obrałam i również posiekałam drobno. Ale cebulę lubię w każdej formie. Rozgrzałam rondelek, nalałam łyżkę oliwy i wrzuciłam cebulę. Niech się zeszkli, po tym czasie dodałam pieczarki i przykryłam rondel. Wszystko dusi się około 10 minut, od czasu do czasu można zamieszać.
Pieczarki puściły wodę, ale dodałam jej jeszcze około pół szklanki. Wszystko posoliłam, dodałam szczyptę pieprzu ziołowego, łyżkę suszonych sproszkowanych pomidorów, łyżkę granulowanego czosnku, szczyptę cukru i przykryłam. Poczekałam aż sos się zagotuje, dodałam łyżkę mąki, przesiewając ją przez sitko prosto do sosu. Wszystko szybko wymieszałam, sos powinien teraz zgęstnieć. Pogotowałam jeszcze minutę i włola! Pyszny gęsty pieczarkowy sos już jest gotowy.
Ziemniaki zmieliłam w maszynce. Można też użyć blendera, chodzi o to, żeby wyszła papa jak na pure. Dodałam szczyptę soli i pieprzu ziołowego, łyżkę suszonych pomidorów, łyżkę suszonej słodkiej papryki, łyżkę majeranku i łyżkę stołową wody. Wymieszałam wszystko dokładnie.
Na talerzyku pomieszałam garść bułki tartej z sezamem. W dłoniach formuję ziemiaczane kule, a następnie je spłaszam i formuje kotleciki. Obtaczam je w mące z sezamem.
Na patelnie wlewam łyżkę oliwy, czekam aż patelnia się rozgrzeje i smażę ziemniaczane kotleciki z obu stron na złoto.
Podaje z sosem pieczarkowym- w dużej ilości!
W sumie po jedzeniu siły mi się zregenerowały i postanowiłam potańczyć. Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz