Zważywszy na to ,że jutro fastfoodzłam postanowiłam w nocy upiec ciasto. A że drylowanie wiśni, mirabelek i innych pestkowatych nie jest tym co lubię robić najbardziej, trochę pocierpiałam. A że zostało trochę mirabelek i śliwek dobrze było coś z nimi zrobić. Wypadło na ciasto. Robi się je szybko, ale trzeba czekać, aż wystygnie. Robi się je niemal identycznie jak szarlotkę jabłkową, której przepis podałam kilka notek wcześniej.
Śliwki i mirabelki (ok 2-3 kubków) myjemy przecinamy na pół i wyrzucamy pestkę lub drylujemy odpowiednim sprzętem.
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki margaryny roślinnej
- szczypta sody, soli i proszku do pieczenia
- kilka kropel aromatu waniliowego
- 2-3 łyżek lodowatej wody.
Wyrabiamy ciasto, które potem rozciągamy na lekko posmarowanej olejem blaszce.
Wrzucamy owoce i posypujemy ok. 1/2 szklani cukru. W paru miejscach kładziemy małe kawałki margaryny roślinnej.
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 175 stopni na jakieś 40minut. Z owoców wypłynie bardzo dużo soku, więc trzeba ciasto odstawić w zimne miejsce na kilka godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz